W dniu 07 czerwca uczniowie klasy 1, 2 i 3 Publicznej Szkoły Podstawowej w Wielgomłynach udali się na wycieczkę do Sandomierza i okolic. Zwiedzanie zaczęliśmy od Ujazdu. Już z daleka przywitały nas ruiny potężnego zamku „Krzyżtopór”. Wrażenia były niesamowite. Wraz z panią przewodnik obejrzeliśmy dziedziniec zamku, potem przyszedł czas na wnętrze i stajnie. Według legendy bryłę zamku podzielono na cztery baszty, tyle, co pór roku. Wewnątrz znajdowało się 12 sal, tyle, co miesięcy, 52 pokoje, czyli 52 tygodnie roku. Podobno zamek miał mieć 365 okien tyle, co dni w roku. Mimo, że czasy jego świetności dawno minęły nadal robi ogromne wrażenie na zwiedzających.

Kolejnym punktem programu było oglądanie królewskiego grodu – Sandomierza. Naszą przygodę w tym mieście rozpoczęliśmy od rejsu statkiem po Wiśle. Pani przewodnik w bardzo ciekawy sposób przybliżyła historię powstania miasta, wyjaśniła, skąd wzięła się jego nazwa. Następnie przeszliśmy Wąwozem Królowej Jadwigi. To atrakcja naturalna, malownicza i różnorodna. Lessowy wąwóz otaczają wysokie, strome ściany porośnięte na wierzchołkach gęstymi drzewami, obnażającymi swoje korzenie, tworząc długi tunel przypominający trochę lasy namorzynowe. Przeszliśmy przez „Ucho Igielne”, gdzie każdy mógł pomyśleć życzenie. Teraz czekamy, aby się spełniły.

Następnie weszliśmy na Bramę Opatowską, która ma ok. 30 m wysokości. Rozpościera z niej widok na Stare Miasto oraz na przemykającą niespiesznie Wisłę. Brama Opatowska to obok Ratusza oraz Zamku, jeden z najważniejszych symboli Sandomierza. A brama znajduje się przy ulicy, a jakże nie inaczej – Opatowskiej. I to właśnie z tego miejsca, Ojciec Matusz z serialu kieruje swoje pierwsze kroki do miasta.

Po krótkiej przerwie na Starym Rynku na zakup pamiątek udaliśmy się na pyszny obiad. Ostatnim etapem naszej wycieczki po tym mieście było oglądanie Dworku Ojca Mateusza.

W drodze powrotnej zawitaliśmy do restauracji McDonald’s w Kielcach. Pogoda dopisała, humory też mieliśmy znakomite. Zmęczeni całodniowym zwiedzaniem, ale pełni wrażeń, wróciliśmy do Wielgomłyn.